Forum dyskusyjne

RE: Dla siebie na pamiątkę. Wieczną pamiątkę. TD..

Autor: TresDiscret   Data: 2024-06-23, 07:12:51               

Mam jeszcze chwilę, więc się odniosę.


"I znów,aż 3razy napisałaś do/dla mnie niemiłe słowa."

Mogę to napisać jeszcze 17 razy, szczególnie, że wiem, na co stać osobę, do której piszę. Osoba najwyraźniej sama siebie nie zna ;):)

"Czy Ty serio nie! wiesz tego,że wysyłając mi mało życzliwe słowa przyciągniesz teraz [ zgodnie z Prawem Kosmicznym!] do siebie podwojoną ich ilość?!"

Pytanie powinno brzmieć: Czy Ty serio nie WIERZYSZ w to,że wysyłając mi (...). Odpowiedź: Nie, nie wierzę i jak dla mnie możesz napisać, że przyciągnę sto razy więcej.


"Zła energia łączy się tylko z negatywną energią. Nie stać Ciebie TD na wysyłanie pozytywnej energii? Co jest w Tobie zatem? Tylko negatywność?"

Pytanie idiotyczne, bowiem każdy normalny człowiek wie, że negatywna opinia na temat jednej persony, nie oznacza skrajnej negatywności opiniodawcy. Tym bardziej, że te negatywne opinie opiniobiorca nie zbiera tylko ze strony jednej osoby, co powinno budzić jakąś refleksję, ale jej nie budzi nie wiedzieć czemu.

"We mnie jest pozytywność i nią się dzielę. Jednak nie mogę ciągle pozwalać,by mi ludzie dawali tylko negatywność. Zwracam im ich własność. To proste chyba jest. Niech się pożywią swoją energią,którą wysyłają. Jest ich i powraca do właściciela."

To jest cholernie proste.
Nie, nie jesteś osobą pozytywną. Raczej chcesz być lub chcesz sprawiać takie wrażenie. Powyższe ma być wyjaśnieniem ze zrzucaniem na innych odpowiedzialności, dlaczego czasem w afekcie piszesz urojone piedoły na czyjś temat. Różnica między twoimi wysrywami a krytyką innych jest taka, że inni piszą i opiniują na podstawie tego, co jest im dostępne, czyli tego, co i jak piszesz. Ty pozwalasz sobie na włażenie w czyjeś życie w brudnych buciorach, piszesz, co ci się wydaje, czym zresztą łamiesz jedno z przykazań (to tak a propos wspominianej parokrotnie przez ciebie wcześniej hipokryzji) i po takiej akcji stajesz się potulna jak baranek, przymilasz się i do głowy ci nie przychodzi, że takie wędrowanie że skrajności w skrajność nie budzi zaufania. W mojej ocenie bardzo słusznie. Poza tym, biorąc pod uwagę twoje opinie na rozmaite tematy, nie sposób uznać cię za osobę pozytywną czy dobrą.

"P.S." czary-mary. Ot tak, by sprawdzić skuteczność. Było relaksująco i bardzo przyjemnie. Jednak jakichś większych zmian na gorsze lub lepsze w swoim życiu od tego momentu nie zauważyłam. I takich dowodów na to, że "nieznanego" się nie boję, mogę ci przedstawić całe mnóstwo." Przedstaw, proszę."

Przedstawię kiedy i jeśli uznam to za słuszne. Na razie nie uznaję, tym bardziej, że brak zaufania do nieznanego i niechęć do testowania wszystkiego na własnej skórze, nie jest zarzutem, z którego trzeba się tłumaczyć i udowadniać coś przeciwnego. Inaczej dziewczynę z wątku obok nie ostrzeganoby przed "doktorem miłość", a raczej nakłaniano do namówienia koleżanki do posmakowania tego, co nowe i niepewne.
Szczęśliwej podróży.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku