Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Nauczyciel wzorcem postępowania asertywnego

Autor: Adamos325   Data: 2017-08-09, 10:26:03               

No, Fatum, teraz rozumiem dlaczego skierowałaś mnie, zalecałaś mi, kazałaś przeczytać ten artykuł... ;)
Mądry artykuł, uświadamiający! Masz rację, może mam, mogę mieć pewne braki... - ale to też nie jest do końca moja wina, to wina bardziej moich rodziców i potem nauczycieli, jak też mówi ten artykuł, no i potem też mojego życia, że ono jest jakie jest, mam mniejszy kontakt z innymi, a bardziej muszę sam kreować swoje życie. Choć oczywiście, zmieniać się, rozwijać, udoskonalać zawsze mogę, nawet to jest zalecane! Ale też sama teoria daje mniejsze efekty - potrzebna jest praktyka, np. wyjazd integracyjny, jakiś kurs :) Wiem, dobrze piszą, "radzą mi" - ale wcielić w życie to nie zawsze jest łatwe, własne utrwalone przywary, doświadczenia - potrzebne, wspierające bardzo jest przy tym odpowiednie towarzystwo... Tzn. kiedy inni dają dobry przykład, "zmuszają" nas do autorefleksji - ja i tak będę zawsze na tej drugiej pozycji..., tzn. będę więcej brał niż dawał - bo... jak inni mi nie dadzą, to ja sam też nic nie dam!

A mówiąc z drugiej strony, własnej ;) - wyraz asertywność stał się popularny dopiero nie tak dawno, i staje się coraz bardziej, wymyślony przez tych którzy chcą nami manipulować :) - za mojego pokolenia nikt o asertywności nie słyszał, i żyło nam się dobrze! ;) - tzn. może nie tak bardzo dobrze... A Ty Fatum idziesz z trendami i modą - jesteś chorągiewką ;))

No dobra, przyjmuję Twój punt widzenia, coś mi to uświadomiło - ale Ty też przyjmij mój, a nie dążysz tylko do swoich celów ;)) Zadanie domowe mogę dostawać tylko jedno na tydzień - a Ty już mi dałaś 3... ;) Zresztą wszyscy chcą mi dawać zadania domowe, lubię je! - ale bez przesytu, przy nadmiernej ilość robi mi się mętlik w głowie i zaczynam uciekać od ludzi - a wcześniej tak ich Kochałem, pragnąłem ich towarzystwa - a oni nie rozumieją moich ograniczeń... Nie spalaj mnie Fatum - tylko ubogacaj, rozwijaj, dawaj siłę i wiarę w siebie. Wiem, że to może być dla Ciebie trudne, nie jesteś mną - ale przynajmniej spróbuj... :) Zresztą, masz rację, dobrze wyczuwasz, Lubię pracować, działać, to mnie pobudza, daje satysfakcję - ale też sam sobą dziś już tylko nie kieruję... Poczujesz to, doświadczysz tego, jak będziesz stara ;) A Zorba mówi - wszystko jest PIĘKNE, CUDOWNE, warte przeżycia, przygody, byle tylko nie dożyć starości... - tak człowiek nie chce być niesamodzielny, zależny od innych.

Ale zmusiłaś mnie do szczerości ;) - za często tego nie rób.., bo... wiem, ludzie nie lubią też ludzi słabych. Nic nam to nie da - pomyślisz, skarżę się nad sobą..., użalam. I ja też tak pomyślę - dlatego zapominam o tym, biorę głowę do góry, idę twardo przed siebie, z namiętnością (- i nawet desperacją, jak już niektórzy to nazwali ;) ) - ale więcej jest namiętności... - bo ja KOCHAM ŻYCIE!!! I tak szybko się nie poddam, po walce którą już stoczyłem - choć inni nie wiem co myśleli, mówili ;)) Bo... pasja jest we mnie - a obok mnie miłość kroczy. Co mi jeszcze potrzeba? - tylko innych, którzy czują to co ja ;) I tak będzie, aż zamknę oczy ;)

Miałem to skasować po napisaniu - ale niech idzie... ;)

A książka jest słodka jak miód... - pewnie moja polonistka dziś byłaby ze mnie dumna ;)

Życie to ocean i kropla... Trochę monosylabami dziś mówię - ale liczę na Twoją inteligencję i wyobraźnie ;)

Ps. Czekam na kolejna zadania domowe! - jeszcze w tym tysiącleciu ;))

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku